piątek, 24 lipca 2015

Rozdział 13

    Otarłam ostatnie łzy i powoli wyszłam z kościoła. W końcu zdecydowałam się pojednać z Bogiem, bo przecież nie miałam nic do stracenia. W efekcie okazało się to chyba najlepszą rzeczą, jaką mogłam zrobić. Oczywiści wywołało to u mnie ogromną falę płaczu, jednak po wszystkim czułam się naprawdę dobrze. Wreszcie poczułam, że kamień spadł mi z serca, a gdy wybaczyłam sama sobie, zyskałam prawdziwą wolność. Wydawało się, że w końcu mogłam spróbować cieszyć się życiem i zacząć dostrzegać całe piękno i dobro, które mnie otaczało. Mimo tak przyjemnej zmiany, głowa bolała mnie niemiłosiernie. Cóż, zdecydowanie zbyt dużo ostatnio płakałam. Potrzebowałam trochę odpoczynku, dlatego obiecałam sobie, że od tej chwili, postaram się powstrzymywać od łez, na tyle, na ile tylko mogę.

    Na zewnątrz zobaczyłam uśmiechniętego Liama z kubkiem kawy w dłoni. Gdy tylko do niego podeszłam, wzięłam kubek i postawiłam na murku za nim. Teraz już nie było żadnego ryzyka, że coś rozleję, dlatego wpadłam mu w ramiona i wtulałam się tak przez dość długi czas. Po chwili poczułam, jak jego silne ramiona mnie oplatają i przyciskają mocniej do siebie.

- Wszystko w porządku? - zapytał.
- Jak najbardziej - podniosłam głowę i uśmiechnęłam się do niego. - Po prostu potrzebowałam się mocno przytulić.
- Okej, w takim razie należy ci się kawa. Chyba nic nie jadłaś odkąd wyszłaś z pracy.
- Ach, racja. Bardzo dziękuję - powiedziałam, po czym momentalnie wypiłam połowę kawy.
- Widzę, że naprawdę jesteś głodna - chłopak ze śmiechem poczochrał moje włosy. - Mam propozycję. Co to na to, żebyśmy zrobili sobie jakąś dobrą kolację? Znam przepis na sałatkę, której na pewno się nie oprzesz.

    Po drodze do mieszkania Liama kupiliśmy kilka potrzebnych składników, po czym zajęliśmy się przyrządzaniem posiłku. Z jedzeniem wyszliśmy na niewielki taras po zachodniej stronie mieszkania, co tylko dodawało uroku naszej potrawie. Przepyszna sałatka ze smacznymi, zabawnymi kanapkami tworzyły wspaniały duet. Wszystko było całkiem zdrowe, a w dodatku wyśmienite. Spojrzałam na chłopaka, siedzącego naprzeciwko mnie i z uśmiechem ugryzłam kanapkę.

- Chyba częściej musimy robić wspólne posiłki - powiedziałam, gdy tylko skończyłam przeżuwać. - Wiesz, nie spodziewałam się tego, ale to chyba najlepsze jedzenie, jakie miałam w ustach przynajmniej od miesiąca.
- Mówiłem, że się nie będziesz mogła się temu oprzeć - mrugnął do mnie. - A ze wspólnymi posiłkami masz całkowitą rację. Chyba tworzymy najlepszy amatorski duet kucharski, jaki można sobie wymarzyć - zaśmiał się, a ja mu zawtórowałam. - Wiesz, naprawdę ładnie ci z uśmiechem na twarzy.

Nagła zmiana tematu nieco mnie zaskoczyła i z pewnością wywołała niemały rumieniec na twarzy.

- Dziękuję.
- Podoba mi się ta odmiana. Mam nadzieję widzieć cię taką jak najczęściej.
- Może powinniśmy zostawić coś dla Zayna? Pewnie będzie zawiedziony, jeśli nie będzie mógł tego spróbować - powiedziałam, by zmienić temat.
- Jeśli się nie dowie, jak pyszne to było, to nie będzie mu żal - wyszeptał chłopak, a ja skarciłam go spojrzeniem. - No dobrze. Zostawię mu trochę sałatki, ale jeszcze bym coś zjadł i nie mogę odmówić sobie twojej kanapki - zagarnął ostatnią kanapkę na swój talerz.
- Głodny chyba przestajesz być sobą, dlatego w obawie o własne bezpieczeństwo, może lepiej nie będę ci bronić jedzenia - zaśmiałam się.
-  Słuszny wybór, wasza wysokość.

 Liam zapchał sobie usta pożywieniem, a ja prychnęłam w odpowiedzi na użyty przez niego zwrot. Poczekałam chwilę, by pozwolić mu spokojnie skończyć, po czym wstałam i powoli zabrałam się za sprzątanie.

- Dziękuję, było naprawdę przepyszne.
- To również twoja zasługa - odparłam, uśmiechając się od ucha do ucha.

 Spojrzałam w oczy Liama, a on ciągle przyglądał mi się radośnie. Już miałam się odwrócić, gdy delikatnie złapał mnie za nadgarstek:
- Czekaj - poprosił, a ja uniosłam brwi w zdziwieniu. - Jesteś brudna.

 Uniosłam dłoń do twarzy, jednak on zrobił to samo i odsunął mój nadgarstek, sugerując, że mogę go spokojnie opuścić. Następnie potarł kciukiem mój lewy policzek, by usunąć brud, jednak zamiast odsunąć swoją dłoń, ujął delikatnie moją twarz i uniósł nieco w górę. Po chwili pokonał dzielącą nas odległość i pochylił się, muskając przypadkiem swoim nosem o mój. Ten dotyk od razu obudził moją świadomość. Zanim zdążył mnie pocałować, gwałtownie cofnęłam się o krok, przytrzymując dłoń na klatce piersiowej chłopaka, w ramach obrony.

 - Och, przepraszam - wyszeptał momentalnie.
 - Nie... Nie jestem jeszcze gotowa, przykro mi - w całości identyfikowałam się ze słowami, które powiedziałam. Patrząc w zawiedzione oczy Liama, tak dobrego przyjaciela było mi naprawdę niesamowicie przykro.
 - Po prostu źle zinterpretowałem twoje zachowanie. Jesteś dzisiaj tak radosna, więc pomyślałem, że może właśnie tego chcesz.
 - Nic się nie stało Liam, nie przejmuj się tym, okej? Mam nadzieję, że między nami w porządku?
 - Tak - odpowiedział cicho.

 Najwyraźniej jednak tak nie było, bo całą drogę do mojego mieszkania przejechaliśmy w krępującej ciszy. Właśnie skręcaliśmy w ostatnią ulicę, prowadzącą na kampus uniwersytetu, kiedy po przeciwnej stronie drogi dostrzegłam całującą się parę. Właściwie całusy były bardzo łagodnym określeniem tego, co robił Jasper razem z Molly. Po prostu idealnie się dobrali. Od razu zareagowałam pomrukiem niezadowolenia, a dzięki mojej zdziwionej minie, Liam również zwrócił na nich uwagę. Po chwili zatrzymaliśmy się, a Liam głośno westchnął.

 - Czyli to o to chodzi?
 - Nie rozumiem - byłam zupełnie zdezorientowana.
 - Nie wiem, jak mogłem być tak głupi, by nie zauważyć, że on ci się podoba.
 - Nie mam pojęcia o kim mówisz.
 - Naprawdę?! Jasper. Mylisz się, jeśli myślisz, że uwierzę ci, iż jest przeciwnie. Zawsze się tak jego trzymałaś, mimo moich próśb, byś uważała... A teraz jeszcze zareagowałaś w taki sposób.
 - Zareagowałam tak, bo uważałam go za przyjaciela, a Molly to najbardziej nielubiana przeze mnie osoba, więc miałam prawo się oburzyć. Kurczę, Liam, naprawdę myślisz, że przez ostatni czas byłam w stanie myśleć o jakimkolwiek chłopaku w inny sposób niż po koleżeńsku? Możesz mi nie wierzyć, ale naprawdę przez ostatnie miesiące byłam tak załamana, że nic nie dostrzegałam, kompletnie. Przez głowę ani razu nie przeszła mi myśl, że ktoś mi się podoba. Po prostu nie byłam w stanie zwracać na to uwagi. Kiedy mówiłam ci, że nie jestem na to jeszcze gotowa, mówiłam prawdę. Chcę zbudować z kimś kiedyś szczery, silny związek. Nie chce, żeby okazał się on jedynie oderwaniem od moich problemów. Nie chcę wykorzystywać kogoś do przyduszania tego wszystkiego na moment, bo to i tak wróci. Prawdziwa miłość nie wygląda w taki sposób. Chcę z kimś iść przez życie, a nie zapominać o życiu. Chcę, ale jeszcze nie teraz. Muszę najpierw opanować kilka spraw i gdy będę pewna, że jest już lepiej, może uda mi się postawić kolejny krok. Zrozum. Nie chcę cię zranić, Liam...

 Odpięłam pośpiesznie pas, by jak najszybciej opuścić samochód. Spojrzałam na przyjaciela, który zastygł w bezruchu. Otworzyłam drzwi i wysiadłam z auta, po czym jeszcze na moment pochyliłam się, by zerknąć do środka.

 - Naprawdę potrzebuję czasu. Wierzysz mi?

 Patrzyłam w nadziei na chłopaka, pragnąc usłyszeć od niego chociaż jedno słowo, ale odpowiedzi już nie uzyskałam. Trzasnęłam drzwiami i tak szybko, jak było to możliwe z nogą po kontuzji, udałam się do swojego mieszkania.
_____________________________
Oj myślałam, że będzie dłuższy :/
Ale mam nadzieję, że się podoba c;
Teraz przez dwa tygodnie na pewno nie będzie rozdziału, bo wyjeżdżam, a wifi nie będzie. Zobaczymy co będzie później.
Hah wyjeżdżam z samego rana i zamiast się pakować, wstawiam Wam rozdział ;p
Rozdział pisany na szybko, nie miałam czasu go poprawić, więc przepraszam, jeśli są błędy ;*
Pozdrawiam ♥

4 komentarze:

  1. O rany....
    Że też on nic jej nie odpowiedział...
    Fajny blog
    Świetny rozdział
    Czekam na next i zapraszam do mnie:)

    http://saveyoutonight-louistommo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. jejku, a juz myslalam, ze wkoncu beda razem zyc dlugo i szczesliwie.....rozdzial swietny w ogole nie widac jakbys pisala na szybko *-*.....zycze udanego wyjazdu :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski rozdział <3 <3
    http://50shadesoftomlinson.blogspot.com/ Zapraszamy na fantastyczne fanfiction o Larry'm. Mamy nadzieje, że wam się spodoba, jak tak, to zapraszamy do komentowanie i obserwowania! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny, cudowny kiedy nastepny rozdział
    Patrycja

    OdpowiedzUsuń